Intruz x Młynek

I Was Never Into Society

Oto Młynek - Darek, król CBG 😉, rolnik, plantator, terapeuta konopny urzędujący w lasach za Wrocławiem. Wybraliśmy się tam z Tomkiem (Intruz) na sesję ciuchów z kolekcji I WAS NEVER INTO SOCIETY, a i przy okazji miałem okazję pogadać z Młynkiem, dowiedzieć się ciekawych informacji o CBD/CBG, zrobić trochę zdjęć „z życia” na farmie. Młynek to klawy gość, dusza pankowca i hipisa.


wiedźmin, szaman, uzdrowiciel

Silence Is Healthy.

Klimat, jaki panuje na plantacji jest nie do opisania. Zapach, cisza, kolory. Jeszcze teraz - jesienią.


Sianokosy


Darek pokazał jeszcze swoje ule, ale pszczołom chyba nie pasowało, że im przeszkadzamy 🫣

Okolica:

 

Baza i zajawka

Życie na farmie to nie sielanka.

Ekologia w polu.

Intruz X Młynek

Darek “Młynek” - wiedźmin, szaman, uzdrowiciel. Z wykształcenia mechanizator rolnictwa, pedagog i pr-owiec, a z wcześniejszego doświadczenia zawodowego dziennikarz, promotor i marketingowiec. Ponad 20 lat w bliskości z konopiami i doświadczaniem jej w różnym charakterze. Przez 13 lat korzystał z dobrodziejstw konopi w niwelowaniu skutków pourazowych – szumów usznych i pisku wewnątrz-czaszkowego – co w rezultacie doprowadziło do samouzdrowienia. Swoje obserwacje z leczenia opisał w artykule Konopie niwelują piski w głowie.

Intruz - Cała zabawa w Intruza zaczęła się w zamierzchłych czasach, od otwarcia sklepu z ciuchami pod tą właśnie nazwą. Skupialiśmy się na biznesie, ale już wtedy pojawiła się myśl żeby robić coś więcej. w ramach promocji sklepu organizowaliśmy zawody deskorolkowe, koncerty i imprezy klubowe. Poznaliśmy masę ciekawych ludzi, sporo się nauczyliśmy i poszerzyliśmy swoje horyzonty. 2005 był przełomowym rokiem, w którym dojrzeliśmy do decyzji, aby poszerzyć swoją działalność i stworzyć pierwszą kolekcję ubrań Intruz Streetwear. Od początku główny nacisk staraliśmy się kłaść na jakość naszych ciuchów. Jak mówi stara hard-core’owa zasada: chcesz mieć coś zrobione dobrze – zrób to sam (DIY - Do It Yourself). Jak w życiu – raz wychodzi lepiej, raz gorzej, ale zawsze jakoś do przodu. Za to noce przepracowane na sitodruku, dym z papierosów zmieszany z zapachem farby i świadomość dobrze wykonanej roboty zostaną w naszych wspomnieniach do końca życia. Nie siląc się na górnolotne frazesy o misji i wspieraniu talentów, wypada wspomnieć o Intruz Familii. Staramy się wspomagać i promować ludzi z pasją i zajawką, którzy wiedzą czego chcą, nawet gdy ich droga nie jest zgodna z ogólnoprzyjętymi zasadami. Niektórzy to doceniają, inni nie. Ci którzy są z nami, często czują się „intruzami” w codziennym życiu i być może dlatego tak łatwo znaleźć nam wspólny język

 
 
Previous
Previous

Furia x Zamilska x Owls Woods Graves x Krzta

Next
Next

Jesienne poranki